Lody ajerkoniakowe bez maszynki

Z wczorajszego pobytu w Warszawie zapamiętam z całą pewnością fajnych ludzi, których miałam okazję poznać podczas nagrania, ogromny stres przed kamerą i lody. Właśnie tak, pyszne, ogromne lody z lodziarni "Malinowa" na Mokotowie, którą z czystym sumieniem mogę wszystkim polecić. Trafiłam tam zupełnie przypadkowo, a chwilę później dowiedziałam się, że jest to ponoć najlepsza lodziarnia w Warszawie. 

W kaczodajni również nie może zabraknąć lodów. Nie posiadam maszynki do ich wyrobienia dlatego tak bardzo przypadł mi do gustu przepis na lody, które jakiś czas temu jadłam u siostry, i które tak bardzo mi posmakowały, że na stałe wejdą do naszego domowego menu. Nie tworzą się w nich żadne kryształki, mają gładką i lekko ciągnącą fakturę, nie licząc mrożenia, robi się je błyskawicznie  - same plusy. Jedyny minus jaki jestem w stanie wymyślić to fakt, że nie mogą ich jeść moje dzieci.

Jeśli macie banany, które zdecydowanie zbyt długo leżały, zrobiły się ciemne i myślicie, że nadają się tylko do wyrzucenia, to się mylicie. Takie banany doskonale sprawdzą się w tych lodach. Tutaj nie ma znaczenia ich kolor ani twardość bo i tak zostaną zmiksowane.  Nie warto więc ich wyrzucać, lepiej zrobić pyszne lody.

Składniki (na około 3 gałki):

• 1 banan
• pół mlecznej  czekolady (miałam tylko białą więc taką dodałam)
• 6 łyżek mleka
• 6 łyżek ajerkoniaku
• 1 łyżka rumu

Przygotowanie:

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, wystudzić. Zmiksować banana z resztą składników i wymieszać z czekoladą. Przelać do pojemnika i zamrozić na 24 godziny.